Moja wulkaniczna przygoda w butach Chiruca

„Daj dziewczynie odpowiednie buty, a podbije świat”

Marilyn Monroe

Moja wulkaniczna przygoda w butach Chiruca

„Daj dziewczynie odpowiednie buty, a podbije świat”

Marilyn Monroe

Nie wiem, czy Marilyn Monroe mówiła o butach trekkingowych, ale zdecydowanie odpowiednie buty mogą dodać nam pewności siebie i poczucie, że możemy stawić czoła każdemu wyzwaniu.

Pozwólcie, że przedstawię wam moje odpowiednie ‘trzewiki’ do podboju świata – Dynamic GTX Jubilee. To właśnie w nich wspięłam się na trzy szczyty w Iranie – Lashgarak the Great (4256 m n.p.m.), Alam Kuh (4850 m n.p.m.) i wulkan Damavand (5609 m n.p.m.), który zlokalizowany jest na północ od Teheranu w paśmie górskim Alborz (Elburs), w pobliżu Morza Kaspijskiego. Ten pełen wdzięku wulkan, z niemal symetrycznymi liniami, jest najwyższym naturalnym punktem na Bliskim Wschodzie oraz najwyższym szczytem wulkanicznym w Azji. Jest również jednym z siedmiu wulkanicznych szczytów tworzących Wulkaniczną Koronę Ziemi – taki wulkaniczny odpowiednik Korony Ziemi – czyli siedem najwyższych szczytów wulkanicznych na siedmiu kontynentach. Wyzwanie jest bardziej znane pod angielską nazwą ‘The Volcanic Seven Summits’ (V7S). Damavand to mój trzeci zdobyty wulkan z listy siedmiu najwyższych szczytów wulkanicznych. W styczniu wybieram się na najwyższy wulkan Ziemi – Ojos del Salado (6893 m n.p.m), który znajduje się w Andach Środkowych na granicy Chile i Argentyny. Moim marzeniem jest zdobycie wszystkich siedmiu. A dlaczego wulkany? Uważam, że są bardzo wyjątkowe. Z reguły są to samodzielne, wolnostojące szczyty, nie będące częścią pasma górskiego, dumnie wznoszące się nad otaczającym je krajobrazem. Często z wierzchołkami pokrytymi peleryną śniegu, zbudowane z wielu warstw lawy, tajemnicze, nieprzewidywalne, potężne, destrukcyjne, pobudzają wyobraźnię, po prostu piękne. Zwykle z otoczką niezwykle ciekawych legend i opowieści folklorystycznych.

Pierwsze wrażenie

Buty wygrałam w piątej edycji konkursu zorganizowanego przez  firmę Chiruca Outdoors, będąca jedynym dystrybutorem tej hiszpańskiej marki w Polsce. Moim pierwszym wyborem były Nepal Pro GTX, jednak ze względu na ich braki w magazynie oraz długi okres oczekiwania zdecydowałam się na inny model –Dynamic Jubilee/Force GTX.

Nie będę wam opisywać cech i technologii obuwia, gdyż o tym możecie poczytać na stronie producenta (link), jednak opisze moje ogólne wrażenia, i jak te buty sprowadziły się w akcji – a muszę przyznać, że nie oszczędzałam ich podczas mojej podróży w Iranie.

Buty dostałam w moim regularnym rozmiarze 38, jednak okazały się zbyt dopasowane, i obawiałam się, że przy ubraniu grubszej skarpety, w szczególności w dniu ataku szczytowego, bedą za małe. Z tego względu wymieniłam je na rozmiar 39 i to był strzał w dziesiątkę.

Nie miałam okazji rozchodzić ich przed wyjazdem, gdyż odebrałam je na trzy dni przed wylotem do Iranu. Wiązało się to z dużym ryzykiem, że mogą obcierać i utrudnić chodzenie, jednak zostałam mile zaskoczona, bo od pierwszego założenia były bardzo wygodne i dobrze wyprofilowane.

Lubię outdoorowe sprzęty i ubrania w intensywnych kolorach, byłam więc nieco rozczarowana szarością obuwia – zabrakło mi tu tej kreatywności i zabawy kolorami. Postanowiłam więc wyróżnić swoje „magiczne trzewiczki” zmieniając sznurówki na intensywny, malinowy róż. Podczas całego zabiegu zauważyłam poważny mankament, a mianowicie szlufki/otwory na sznurówki są wykonane z bardzo delikatnego, wydaje mi się aluminiowego materiału, który jest podatny na wgniecenia. Nie wiem czy wszystkie ich modele są wykonane w ten sam sposób, ale jest to coś, co może sprawiać problemy.

Test butów w górach

Pomimo, że Damavand ma czysto trekkingowy charakter, jest to bez wątpienia góra wysoka i podejście wymaga dobrego poziomu sprawności fizycznej oraz odpowiedniej aklimatyzacji. Bardzo często osoby, które nie docierają na szczyt dają sobie zbyt mało czasu na aklimatyzację. Istnieje około 16 różnych tras prowadzących na szczyt Damavand, jednak tylko cztery z tych tras są regularnie używane przez wspinaczy. Ja akurat wchodziłam na Damavand drogą południową z chaty Goosfandsera (Meczet) – 3000 m n.p.m., do Camp 3 Bargah Savom New Hut na wysokości 4250 m n.p.m. Teren jest bardzo zróżnicowany, od dobrze wydeptanych ścieżek, po ostre skały, luźne kamienie i gruz wulkaniczny w wyższych partiach pokryty żółto-złotym osadem siarkowym. Buty sprawdziły się w tym terenie idealnie. Mają dobrą przyczepność i są wygodne, zarówno przy wchodzeniu jak i schodzeniu. W moich poprzednich butach trekkingowych marki Salewa, za każdym razem po górskich wędrówkach musiałam liczyć się ze schodzącymi paznokciami. Tutaj nic takiego mnie nie spotkało, pomimo, że buty wcześniej nie były rozchodzone. Izolacja buta jest również bardzo dobra. W niższych partiach góry, gdzie temperatury były zdecydowanie wyższe, nie miałam problemów z nadmierną potliwością stopy, natomiast w wyższych partiach z grubą, wełnianą skarpetą dobrze izolowały od zimna.

Dzień szczytowy obejmował bardzo długą wspinaczkę ok. 1400 metrów. Im wyżej byłam, tym bardziej nieznośny i przytłaczający stawał się zapach siarki. Pierwsze małe wyziewy wulkaniczne pojawiają się w pobliżu 5000 m n.p.m, a największe fumarole znajdują się blisko szczytu, ziejące oparami gazów i dymu (krajobraz jak z piekła). Oczywiście oddychanie na takiej wysokości jest utrudnione, a wszechobecny zapach siarki utrudnia je jeszcze bardziej. Spędziłam ponad godzinę na szczycie góry, co niestety skończyło się ogromnym bólem głowy w drodze w dół. Kiedy dotarłam w końcu do bazy, jedyne o czym mogłam myśleć to mój śpiwór.

Muszę przyznać, że byłam mile zaskoczona, jak łatwo można wyczyścić te buty. Zapewne jest to zasługa hydrofobowego nubuku, z którego jest wykonana cholewka. Zdecydowanie buty są w miarę odporne na zabrudzenia. Po powrocie do Teheranu spłukałam je tylko wodą i były prawie jak nowe.

Szczyty marzeń

Dystrybutor opisuje obuwie Chiruca Trekking jako linie butów „dla prawdziwych pasjonatów. Dla ludzi których celem jest osiągnięcie najwyższych szczytów, szczytów swoich marzeń”. Spełniłam w nich swoje marzenie, spędziłam swoje 41. urodziny wspinając się na najwyższy wulkan w Azji, stanęłam na szczycie Damavand – 16 września, o godzinie 12:53. W górach odpowiednie buty to nasze bezpieczeństwo, mogą nam dodać pewności siebie, albo tą pewność zabrać. Buty od Chiruca nie zawiodły mnie i nie żałuję swojego wyboru. Zapewne jeszcze wiele wspólnych szlaków i szczytów przed nami. Z czasem buty trekkingowe zaczynają przedstawiać historię jego właściciela. Zabrudzenia, pęknięcia, coraz bardziej zdarta podeszwa świadczą o przemierzonych kilometrach i przeżytych przygodach. Mam nadzieję, że takich przygód całe mnóstwo zarówno przed mną, jak i przed Wami.

Bezpiecznych wędrówek!

P.S. W razie jakichkolwiek pytań pisz śmiało na IG lub FB @jujudreamertravels

Zapraszam również na mojego nowego bloga www.jujudreamertravels.com

Edycja tekstu: Anna Karpińska-Rzepa

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *